Ten wirus zabiera oddech. W szpitalach przybywa pacjentów

Infekcje wirusem RS (RSV) znów uderzają w najmłodszych. W tym roku sezon rozpoczął się wcześniej niż zwykle, a w polskich szpitalach już we wrześniu pojawili się pierwsi pacjenci z dusznością wymagającą tlenoterapii. Eksperci alarmują: zakażeń jest więcej niż przed rokiem, a system ochrony zdrowia ponownie musi zmierzyć się z poważnym obciążeniem.
- Pierwsze hospitalizacje z powodu RSV odnotowano już we wrześniu
- Wirus jest czterokrotnie bardziej zakaźny niż grypa, blokuje dopływ powietrza do płuc
- W Polsce rocznie notuje się dziesiątki tysięcy zakażeń, głównie wśród dzieci
- Tylko 1,5 proc. niemowląt objętych jest refundowaną profilaktyką
- W wielu krajach Europy stosuje się nowoczesne przeciwciało chroniące wszystkie dzieci
RSV atakuje wcześniej i mocniej
Do niedawna szczyt zachorowań na RSV przypadał na październik i listopad. Teraz wirus daje o sobie znać już we wrześniu.
„W przypadku infekcji RSV dochodzi do wytwarzania bardzo dużej ilości gęstej wydzieliny, która blokuje drogi oddechowe i przepływ powietrza do płuc” – tłumaczył prof. Tomasz Szczapa, prezes Polskiego Towarzystwa Neonatologicznego podczas konferencji prasowej, która odbyła się w Warszawie.
Szczególnie zagrożone są najmłodsze dzieci, bo ich drogi oddechowe są najwęższe.
Z danych wynika, że tylko do połowy września 2025 roku w Polsce odnotowano 92 tys. zakażeń RSV, z czego aż 33 tys. wśród dzieci poniżej drugiego roku życia. To więcej niż w poprzednich sezonach.
Przeczytaj też: Groźny wirus atakuje najmłodszych. Jak uchronić przed nim swoje dziecko?

Skutki dla dzieci i rodziców
Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że RSV odpowiada za ponad 60 proc. ostrych infekcji dróg oddechowych u niemowląt i małych dzieci na całym świecie. Rocznie wirusem zaraża się 13 mln dzieci poniżej 1. roku życia, a 2,2 mln wymaga hospitalizacji.
Prof. Szczapa podkreślił:
„Z wirusem RS zetknie się 100 proc. dzieci do 2. roku życia. U większości infekcja będzie łagodna, ale jedno na 50 dzieci trafi do szpitala”.
Przypadki śmiertelne w tej infekcji są rzadkie, jednak nie brakuje powikłań. Elżbieta Brzozowska z Koalicji dla Wcześniaka przypomina, że zakażenie RSV może prowadzić do trwałych konsekwencji, takich jak astma czy nawet porażenie mózgowe na skutek niedotlenienia.
Przeczytaj też: Te szczepienia działają ochronnie na serce. Kto powinien skorzystać?
Profilaktyka – szansa dla całej populacji
W Polsce ochroną przed RSV objęte jest obecnie jedynie 1,5 proc. niemowląt – wcześniaki i dzieci z chorobami przewlekłymi. Otrzymują one starsze przeciwciało, które trzeba podawać co miesiąc przez cały sezon. Tymczasem w 24 krajach UE dostępne jest nowoczesne przeciwciało nirsewimab – jedna dawka chroni dziecko na 5–6 miesięcy.
„Badania prowadzone w dużych populacjach europejskich pokazały dramatyczny spadek hospitalizacji małych dzieci z powodu zakażenia RSV w sezonie infekcyjnym” – podkreślił dr. hab. Wojciech Feleszko z WUM.
Eksperci apelują, by Polska poszła w ślady innych państw:
„Taka profilaktyka się najzwyczajniej w świecie opłaca, ponieważ ogranicza koszty hospitalizacji i długofalowych powikłań” – zaznacza prof. Szczapa.
Źródła: PAP, WHO, Polskie Towarzystwo Neonatologiczne





































