Takie wgłębienie, przypominające niewielką dziurkę lub otworek, zlokalizowane nad uchem, ma niewiele osób na świecie. Ci, którzy je mają, pewnie nigdy nie zastawiali się, skąd się to wzięło i czy do czegoś służy. Warto jednak się tym zainteresować, bo jak się okazuje, może to wiązać się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Adam Mirek, polski popularyzator nauki i influencer, jest jednym z posiadaczy tego typu wgłębienia nad uchem. Postanowił w mediach społecznościowych wytłumaczyć swoim fanom, z czym to się wiąże i co oznacza. Choć na pierwszy rzut oka może to się wydawać niegroźne, lepiej tego nie bagatelizować.
Badania kompetencji ruchowych przeprowadzone wśród uczniów wiosną tego roku są bardzo niepokojące. Ich wyniki są zdecydowanie słabsze, niż rówieśników sprzed lat, dodatkowo zmagają się problemem otyłości.W badaniu wzięło udział 3,1 miliona uczennic i uczniów klas IV-VIII oraz wszystkich szkół ponadpodstawowych. W ramach badania nauczyciele w szkołach zapisywali wyniki uczniów z czterech rodzajów aktywności:skok w dal z miejscabieg wahadłowy 10 x 5 metrów20-metrowy bieg wytrzymałościowy wahadłowy (tzw. beep test)deska, czyli wytrzymanie w podporze przodem na przedramionach (tzw. plank test)
Ona, on i… podwójna pensja, ale zero dzieci. Tak w skrócie można zdefiniować związki DINK. W Polsce decyduje się na nie coraz więcej osób. Powody są różne. Jedni nie chcą rezygnować z kariery, inni boją się o swoje zdrowie i stan finansów. Są jednak osoby, dla których bezdzietność to przykra konieczność.
13-letnia Ola, cierpiąca na rzadką chorobę genetyczną – hipofosfatazję, dzięki dostępowi do nowoczesnej terapii, spełnia swoje marzenia o bieganiu i tańcu. Niestety, większość jej rówieśników z tą chorobą nie ma takiej możliwości, ponieważ leczenie nie jest refundowane. Mama dziewczynki ma w związku z tym ważny apel.
Cała Polska zamarła na wieść o oddaniu do okna życia 6-letniej dziewczynki. Teraz do tej oburzającej sprawy odniosła się znana psycholog dr Aleksandra Piotrowska. – Pod każdym względem jest to sytuacja dramatyczna. I nie znajduję dla jej rodziców żadnego usprawiedliwienia – powiedziała ekspertka.
Nowe przepisy dotyczące świadczeń rodzinnych i opiekuńczych, choć zostały wprowadzone w sierpniu 2024 roku, to zaczną obowiązywać dopiero 1 listopada. Dużą zmianą jest zdjęcie kryterium dochodowego w jednym z popularnych świadczeń. 15 sierpnia wprowadzono rozporządzenie ws. wysokości dochodu rodziny albo dochodu osoby uczącej się stanowiących podstawę ubiegania się o zasiłek rodzinny i specjalny zasiłek opiekuńczy, wysokości świadczeń rodzinnych oraz wysokości zasiłku dla opiekuna.
W oknie życia w Warszawie przy ul. Hożej znaleziono 6-letnią dziewczynką. Zakonnice powiadomiły o tym policję, o dalszych losach dziecka zdecyduje sąd. I chociaż jest już bezpieczne, może przeżywać traumę.
Poronienia, choć bardzo bolesne, dotykają wiele kobiet. Taka strata jest bardzo ciężka zarówno dla kobiety, jak i mężczyzny. Informacja uderza również w najbliższych pary, którzy chcą podnieść ich na duchu i robią wszystko, by pocieszyć.Są jednak pewne zdania, które mimo dobrych intencji, mogą zaboleć parę, która właśnie dopiero co zmierzyła się z poronieniem. Czego nie mówić?
Piwo bezalkoholowe z definicji nie zawiera alkoholu lub zawiera minimalną jego ilość – poniżej 0,5 proc. Cieszy się dużą popularnością wśród osób, które lubią smak piwa, ale nie chcą, z różnych przyczyn, pić alkoholu.Wiele osób jest zdania, że piwo bezalkoholowe piwem jest tylko z nazwy i że to “zwykły” napój. W związku z tym pozwalają go nawet pić dzieciom. Zresztą, zgodnie z prawem osoba niepełnoletnia może kupić w sklepie piwo 0 proc. Ale czy to na pewno jest zdrowe dla młodego organizmu? Warto posłuchać lekarza.
W trakcie ciąży kobiety często mają ochotę na wątróbkę, która uchodzi za niezwykle zdrowe mięso. Poprawia funkcjonowanie układu nerwowego, wzmacnia włosy i skutecznie walczy z anemią. Jednak mimo jej licznych zalet, wątróbka jest produktem, którego przyszłe mamy powinny unikać. Może bowiem poważnie zaszkodzić zarówno im, jak i ich dzieciom.
15 sierpnia kończy się termin wdrożenia przez szpitale, przychodnie i zakłady opiekuńczo-lecznicze nowych zasad. Dzięki nim zwiększy się poziom ochrony osób małoletnich. Do czego zobowiązane są te placówki? Sprawdźmy.W 2024 roku wprowadzono zmiany w przepisach dotyczących ochrony małoletnich przed przestępczością seksualną. Zmiany objęły również pracodawców, którzy prowadzą działalność leczniczą. Szpitale, przychodnie, poradnie i inne zakłady opiekuńczo-lecznicze mają obowiązek wprowadzenia standardów ochrony małoletnich oraz sprawdzania kandydatów na pracowników w odpowiednich rejestrach. Zmiany we wszystkich polskich placówkach muszą zostać wprowadzone do 15 sierpnia.
Przed dziesięcioma laty Amy Poole urodziła syna, do którego szybko przylgnął przydomek „Pinokio”. Autorzy krzywdzącego przezwiska twierdzili, że pasuje do dziecka jak ulał ze względu na nos chłopca. Matka dziecka przez lata mierzyła się z przykrymi komentarzami. Teraz chłopiec już tak nie wygląda.Nowo narodzone dzieci dotykają przeróżne wady. W wielu przypadkach objawiają się również przez wygląd. A okrucieństwo ludzi często nie ma granic. Są wyśmiewane zarówno przez rówieśników, jak i dorosłych. Warto w takich sytuacjach reagować na krzywdę i nie przechodzić obojętnie, zezwalając na nieuprzejme zachowanie.
Bostonki szczególnie rodzice małych dzieci, wśród których choroba ma w ostatnim czasie szczególne używanie. Katarzyna Woźniak, lekarka znana w sieci pod nazwą "Mama i stetoskop" opublikowała wideo, w którym opowiedziała o wysypie choroby i tym, jak sobie z nią radzić. Na bostonkę najczęściej chorują dzieci do 5. roku życia, jednak nie oznacza to, że nie mogą zachorować na nią również dorośli. Jest to choroba zakaźna wywoływana przez enterowirusy, głównie wirusa Coxsackie A16, która przenosi się drogą kropelkową. Kiedy zaraża się bostonką i jakie są jej objawy? Odpowiadamy.
Małgorzata Rawa z Inicjatywy Wschód oraz Marta Lempart ze Strajku Kobiet gościły u Jacka Pałasińskiego w podcaście portalu naTemat "Allegro ma non troppo". Kobiety opowiedziały tam o swoim nowym projekcie dotyczącym aborcji – chcą, aby aborcja była bezpłatna dla Polek na terenie całej Unii Europejskiej, a państwa, które ją zapewniają, otrzymywały z UE specjalne dotacje.
Osoby gnębione w dzieciństwie mogą żyć krócej, a doświadczenie znęcania się w wieku dziecięcym pogarsza dobrostan psychiczny, ale nie tylko. Tak wskazali brytyjscy naukowcy w najnowszych badaniach. Zdaniem badaczy, trzeba skupić się na tym, by zapobiegać zjawisku gnębienia najmłodszych.Niepokojące dane płyną również z Polski, bo 79. proc. nastolatków i dzieci w wieku 11-17 lat przynajmniej raz w życiu doświadczyło przemocy. Krzywdy najczęściej doświadczają ze strony rówieśników, ale również dorosłych osób.
Do naszej redakcji napisała pani Wiesława. W swojej wiadomości opowiedziała o życiu z synem chorym na schizofrenię i o tym, jak poradziła sobie z diagnozą. Oto jej wzruszająca, a zarazem przerażająca historia. Zostańcie z nami.
Na porodówkę w Nowym Sączu przyjechała pijana kobieta. Noworodek miał we krwi promil alkoholu. Lekarze walczą o jego życie. Wiesz, że picie w ciąży naraża płód na zespół FAS? Dziecko, a potem już dorosły będzie miał charakterystyczną, lekko zdeformowaną twarz.Sprawą zajmuje się prokuratura, a pijanej matce zostaną postawione zarzuty. Za narażenie życia i zdrowia dziecka grozi jej do 5 lat więzienia. Materiały zostały już przekazane lokalnej prokuraturze. Co będzie z dzieckiem? I czym grozi picie w ciąży i jak wygląda FAS - alkoholowy zespół płodowy?
Pamiętacie te zdjęcia, na których pojawiał się efekt czerwonych oczu, po użyciu lampy błyskowej? Nie wyglądał on za dobrze i często psuł rodzinne fotografie. Jak się okazuje, czerwone oczy na fotografiach mogą być dość ważnym sygnałem naszego zdrowia. Temu efektowi przyjrzeli się ostatnio specjaliści z Amerykańskiej Akademii Okulistyki.Wnioski, które przedstawili, mogą wielu zmartwić. Znaczenie ma nie tylko to, czy efekt jest widoczny na zdjęciach, ale również fakt, w którym oku czerwony błysk się pojawia.
Światowa Organizacja Zdrowia żąda od Chin wyjaśnień w sprawie wzrostu zachorowań wśród dzieci na choroby układu oddechowego. Pojawiły się doniesienia o tego rodzaju przypadkach na północy i kraju. Przyczyny wciąż są nieznane. Ile dzieci trafiło do szpitala?
Farmakologiczne leczenie choroby stłuszczeniowej wątroby to tylko jedna z możliwości. Stosowanie tego rodzaju terapii jest wskazane dopiero wtedy, gdy choroba się rozwinie. Jednak zanim to nastąpi, można ją leczyć w naturalny sposób. Na czym to polega? Wyjaśniamy. O odpowiedź poprosiliśmy dr med. Pawła Rajewskiego, Profesora i Rektora Wyższej Szkoły Nauk o Zdrowiu.
- Po pierwsze, taka informacja powinna być dostosowana do wieku małego pacjenta. Po drugie, aby poinformować dziecko o stanie jego zdrowia i dalszym postępowaniu w chorobie, potrzebna jest zgoda rodziców, a to w praktyce bardzo różnie wygląda. Dziecko ma prawo wiedzieć, co się z nim dzieje i często jest tak, że to ono wykazuje się większym rozsądkiem niż jego opiekunowie, do których oczywiście pełna, rzetelna informacja powinna trafić przed wszystkim.- Czy jednak trafia? Niejednokrotnie spotkała się Pani w swojej Klinice z rodzicami, którzy zabierali dzieci, w trakcie terapii, bo przestali wierzyć w jej skuteczność, a uwierzyli jakiemuś zielarzowi czy innemu „ekspertowi” …- Niestety medycyna alternatywna często wygrywa z tą opartą na faktach, bo wydaje się lepsza, skuteczniejsza i bez skutków ubocznych. Tylko że to nieprawda. Ja rzetelnie wyjaśniam, że dajemy chemię, która może być szkodliwa, że dajemy radioterapię, która może dać powikłania. Staramy się tak ustalać schemat leczenia, żeby te skutki były jak najmniejsze, ale nie w każdym przypadku jest to możliwe. Moje dotychczasowe doświadczenia pokazują, że dzieci, których rodzice zdecydowali o przerwaniu leczenia, wracają. I czasami jest już za późno na wyleczenie, które byłoby możliwe, gdyby pozostały na oddziale. Niektórzy rodzice podają dzieciom na własną rękę jakieś preparaty, o których słyszeli, że skutecznie lecą z raka. A my potem się zastanawiamy, dlaczego coś jest nie tak z prowadzoną przez nas terapią…- Zainicjowała Pani spotkania z rodzicami chorych dzieci, coś w rodzaju zebrań w szkole, które mają na celu przekazanie im dokładnych informacji dotyczących choroby i procesu leczenia, rozwianie ich wątpliwości, szczególnie wobec tego, co wyczytali w internecie. A mimo to wielu nadal woli zaufać szarlatanom…Czy można to jakoś zmienić?- To nie jest proste. Mamy bardzo ograniczone możliwości, żeby walczyć z decyzją rodziców, którzy maja negatywny stosunek do tzw. konwencjonalnej medycyny. Często ani rozmowy, ani dostępne możliwości prawne (np. poinformowanie należytych organów o zaistniałej sytuacji) nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Czas procedur nierzadko jest zbyt długi, co wpływa niekorzystnie na rokowanie pacjenta. Sądzę, że dużo lepszym sposobem na przekonanie rodziców, że najlepsza dla dziecka terapia to terapia oparta na rzetelnej wiedzy, byłyby głośno opowiedziane przez rodziców prawdziwe historie tych dzieci, które straciły szansę, bo ich opiekunowie zawierzyli szarlatanom.
Jest wiele objawów, towarzyszących temu zespołowi, stąd też jego nazwa – „wieloukładowy” i stąd trudności z postawieniem właściwej diagnozy. Najbardziej charakterystyczne to bardzo wysoka gorączka, zapalenie spojówek, wymioty, biegunka, silny ból brzucha (może sugerować zapalenie wyrostka robaczkowego), wysypka przypominająca rumień, ale najgroźniejszą jest ostra niewydolność sercowo-naczyniowa.Objawy nasilają się tak szybko, że stan dziecka błyskawicznie się pogarsza. Jak to określił ojciec jednego z dzieci dotkniętych PIMS – „W jednej chwili z dziecka uciekło 95 proc. życia!”.- Dlatego trzeba bić na alarm – ostrzega immunolog dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Izby Lekarskiej. – Dzisiaj dziecko ze zmianami skórnymi, z zapaleniem spojówek i z gorączką powinno być traktowane od razu jako potencjalny pacjent z zespołem pocovidowym, żebyśmy nie podawali w ciemno antybiotyków, które w tej chorobie nic nie pomogą, a opóźnią właściwe leczenie.W leczeniu PIMS stosuje się dożylnie immunoglobuliny oraz sterydy. Obecnie w polskich szpitalach przebywa ok. 100 dzieci z PIMS, lekarze obserwują jednak wzrost przypadków. Okazuje się, że pocovidowy wieloukładowy zespół zapalny występuje nie tylko u dzieci, ale i u dorosłych. Został on określony jako MIS-A (Multisystem Inflammatory Syndrome in Adults). Jak więc widać, ta choroba, COVID-19 nie kończy się na wypisie ze szpitala, coraz częściej mamy do czynienia z zespołami pocovidowymi, które mogą okazać się dużo groźniejsze niż samo zakażenie SARS-CoV-2.