Tragiczny finał nieprawdopodobnego wypadku. Kobieta uderzona pasem zmarła w szpitalu

Tragiczny finał przedziwnego wypadku w Kamieńsku. 57-letnia kobieta zmarła w szpitalu po kilku dniach walki o życie. 19 maja br. szła chodnikiem wzdłuż ul. Głowackiego w Kamieńsku pod Radomskiem, gdy uderzył ją pas zabezpieczający plandekę przejeżdżającej obok ciężarówki.
– Kobieta w ciężkim stanie została zabrana do szpitala. Nie udało jej się przesłuchać, nie odzyskała przytomności. 28 maja zmarła – powiedziała Joanna Zacharewicz, zastępca prokuratora rejonowego w Radomsku.
Niewyobrażalnie pechowy wypadek
Do koszmarnego wypadku doszło w poniedziałek 19 maja tuż po godzinie siódmej rano. Kobietę, która poruszała się pieszo, zgodnie z przepisami chodnikiem, mijał ciągnik siodłowy z naczepą. Dokładnie w chwili, gdy pojazd mijał 57-latkę, od naczepy oderwał się pas zabezpieczający ładunek i uderzył ją z ogromną siłą.
Jak wyjaśnia aspirant Dariusz Kaczmarek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Radomsku:
Około godziny 7.20 na ulicy Głowackiego w Kamieńsku kierujący zespołem pojazdów - ciągnikiem siodłowym z naczepą - 44-letni mężczyzna jechał w kierunku centrum miasta. Najprawdopodobniej wcześniej nieprawidłowo zabezpieczył ładunek i z naczepy zerwał się pas zabezpieczający, który uderzył idącą chodnikiem 57-letnią kobietę.
Na miejsce wypadku dysponowano śmigłowiec LPR, który ciężko ranną kobietę przetransportował do szpitala w Bełchatowie. Lekarze przez dziewięć dni walczyli o jej życie. Niestety, nie udało się jej uratować.
Śledczy badają okoliczności wypadku
Kierowca ciągnika w chwili zdarzenia był trzeźwy. Jednak według wstępnych ustaleń policji przyczyną wypadku był właśnie jego błąd. Najprawdopodobniej w niewłaściwy sposób zabezpieczył ładunek przed wyruszeniem w trasę.
Kierowca ciężarówki został przesłuchany, ale prokuratura nie ujawnia treści jego zeznań. Zarządzono sekcję zwłok ofiary wypadku. Jak informuje prokurator Zacharewicz:
Teraz czekamy na opinię biegłych z zakresu medycyny sądowej co do przyczyny śmierci oraz z zakresu ruchu drogowego, dlaczego z naczepy zerwała się plandeka. Od tych opinii zależy, czy kierowca ciężarówki usłyszy zarzut.
Przeczytaj też: Krosno. Rozpędzony samochód wjechał w tłum ludzi. 4 osoby w stanie ciężkim

Odpowiedzialność kierowcy za ładunek
Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa drogowego oraz przepisami o transporcie drogowym, to kierowca i przewoźnik ponoszą odpowiedzialność za prawidłowe zabezpieczenie ładunku przed rozpoczęciem jazdy. Obejmuje to również sprawdzenie, czy pasy mocujące, plandeki oraz inne elementy zabezpieczające są sprawne technicznie, odpowiednio napięte i nieuszkodzone.
W przypadku tego tragicznego wypadku wszystko wskazuje na to, że pas zabezpieczający nie był właściwie zamocowany lub uległ uszkodzeniu w trakcie jazdy. Biegli ustalą, czy doszło do zaniedbania ze strony kierowcy, a jeśli tak – może on usłyszeć zarzuty narażenia życia lub zdrowia albo nieumyślnego spowodowania śmierci (art. 155 Kodeksu karnego), za co grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.



































