Papież odszedł w Wielki Poniedziałek o 7:35. Ta wieść szybko obiegła cały świat, a wierzący zalali się łzami. Niedługo później ciało Ojca Świętego zostało wystawione na widok publiczny, aby wszyscy mogli pożegnać się z jego posługą. Wielu zachodzi jednak w głowę, jak udało się utrzymać ciało w tak dobrym stanie przez tyle dni? Oto odpowiedź!
Z najnowszych doniesień wynika, że papież Franciszek miał być świadomy zbliżającej się śmierci w ostatnich dniach swojego życia. Na jaw wyszło wiele nowych faktów, które rzucają nowe światło na zgon głowy Kościoła.
Wzruszający gest papieża Franciszka ujrzał światło dzienne dopiero po jego śmierci. Okazało się, że tuż przed śmiercią Ojciec Święty przekazał wszystkie swoje pieniądze potrzebującym. Do kogo trafiły papieskie oszczędności i o jakiej kwocie mowa? Zostańcie z nami.
Do tragicznego zdarzenia doszło w środę (23 kwietnia) po południu w miejscowości Krasne-Lasocice koło Limanowej. W dziesięcioletniego chłopca, który wracał poboczem ze szkoły, uderzyło rozpędzone auto. Dziecko zginęło na miejscu. Kierowca samochodu został zatrzymany.
W Watykanie tysiące wiernych ustawia się w gigantycznych kolejkach, by pożegnać papieża Franciszka. Trumna z jego ciałem została wystawiona w Bazylice św. Piotra. Ze względu na ogromne zainteresowanie przedłużono nawet godziny otwarcia świątyni, by każdy mógł oddać ostatni hołd Ojcu Świętemu.
W środę rano procesja duchownych i wiernych odprowadziła trumnę papieża Franciszka z Kaplicy św. Marty do Bazyliki św. Piotra. Aż do piątkowego wieczora wierni będą mogli oddawać hołd zmarłemu w świątyni, gdzie na widok publiczny wystawione jest jego ciało. Niestety nie wszyscy zachowują się tam z należytym Ojcu Świętemu szacunkiem.
Udar można przewidzieć, jednak warto wiedzieć, na jakich sygnałach należy się skupić. Jest kilka rzeczy, które zwiastują nadejście najgorszego. Od tej chwili masz zaledwie 5 minut, żeby zareagować. Być może właśnie tak czuł się papież Franciszek tuż przed śmiercią?
W sobotę 26 kwietnia w Watykanie odbędzie się pogrzeb papieża Franciszka. Od dziś do piątku wierni będą mieli szansę oddać hołd Ojcu Świętemu w Bazylice św. Piotra, gdzie dziś trafiła jego trumna. Ciało papieża będzie wystawione na widok publiczny przez trzy dni.Włoskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przewiduje, że na pogrzeb Ojca Świętego może przybyć nawet 200 tys. żałobników. Już dziś tłum wypełniał pl. św. Piotra, by towarzyszyć papieżowi w drodze z Kaplicy św. Marty do Bazyliki św. Piotra.
Mimo poważnych problemów zdrowotnych i wyraźnych ostrzeżeń lekarzy, papież Franciszek postanowił do końca kroczyć własną drogą. Według najnowszych doniesień duchowny nie podporządkował się medycznym zaleceniom i podjął szereg decyzji, które mogły mieć wpływ na jego zdrowie. Co tak naprawdę działo się za murami Watykanu kilka dni przed śmiercią Ojca Świętego?
W Poniedziałek Wielkanocny odszedł Ojciec Święty, Franciszek. Zmarł po długiej chorobie, i choć byliśmy na to przygotowani, jego śmierć i tak jest bolesna. Papież to dla wielu ludzi najważniejsza osobistość na świecie. Przewodnik w wierze, autorytet w życiu. Choć odejście każdego papieża jest szokiem dla świata, my Polacy, najbardziej jednak przeżyliśmy dzień 2 kwietnia 2005 r. Wyrył on się na kartach historii i w naszej pamięci na zawsze. O godz. 21.37 zmarł papież Polak, który przez 26 lat pontyfikatu był dla naw wzorem.
Nagła śmierć papieża Franciszka była dla wszystkich, nie tylko wierzących niemałym zaskoczeniem. Mimo że głowa kościoła katolickiego od kilku miesięcy nie miała się najlepiej, każdy wierzył, że zaczyna wracać do zdrowia. Po lekkiej poprawie doszło jednak do niespodziewanego pogorszenia stanu zdrowia, a w konsekwencji do zgonu. Teraz na jaw wychodzą nowe rewelacje. Jak się okazuje, Franciszek miał przewidzieć własną śmierć. Z jego ust padły bowiem prorocze słowa.
Niespodziewana śmierć Ojca Świętego wstrząsnęła całym światem. W obliczu takiej tragedii pojawiają się różne interpretacje i próby doszukania się w niej głębszego sensu. Zwolennicy przepowiedni św. Malachiasza wskazują, że papież Franciszek był tym, który miał zakończyć linię papieży, stając się "ostatnim papieżem" zgodnie z wizją sprzed wieków. Czy to tylko zbieg okoliczności, czy może historia papiestwa zmieni się na naszych oczach?
W Poniedziałek Wielkanocny świat obiegła druzgocząca informacja o śmierci papieża Franciszka. Mimo długiej i poważnej choroby Ojca Świętego nikt nie spodziewał się, że odejdzie właśnie teraz. Niedawno papież opuścił Klinikę Gemelli, w której przebywał wiele miesięcy i wszystko wskazywało na to, że jego stan jest coraz lepszy.
W Poniedziałek Wielkanocny zmarł papież. Już wiadomo, kiedy odbędzie się jego pogrzeb. Do tego czasu trumna z ciałem Ojca Świętego zostanie otwarta, by wierni mogli oddać mu hołd. Oto wszystko, co wiadomo w tej sprawie.
Śmierć papieża Franciszka nastąpiła w Poniedziałek Wielkanocny 21 kwietnia o godz. 7.35. Świat dowiedział się jednak o tym dopiero kilka godzin później. Ten krótki czas po odejściu Ojca Świętego poświęcony jest tradycyjnym obrzędom związanym z wielowiekową tradycją.
21 kwietnia 2025 roku świat zatrzymał się na chwilę. O godz. 7:35 , w obecności najbliższych współpracowników i w atmosferze modlitwy, zmarł papież Franciszek. Ojciec Święty miał 89 lat. Co ciekawe, jeszcze za życia wyraził życzenia odnośnie swojego pogrzebu. Jedno z nich dotyczyło trumny.
Ojciec Święty nie żyje. Jak podaje Watykan Papież Franciszek zmarł w poniedziałek 21 kwietnia 2025 roku o godz. 7:35. Dzień wcześniej błogosławił wiernych. Tak wyglądało jego ostatnie publiczne wystąpienie.
21 kwietnia 2025 roku świat obiegła smutna wiadomość – papież Franciszek zmarł w wieku 88 lat. W lutym wiele dni spędził w szpitalu. Mimo starań lekarzy i chwilowej poprawy stanu zdrowia, Ojca Świętego nie udało się uratować.
Papież Franciszek zmarł w wieku 88 lat. W ostatnim miesiącu przebywał w szpitalu, gdzie okazało się, że jego stan zdrowia jest poważniejszy, niż początkowo sądzono. Niedawno opuścił placówkę. Niestety – jak informuje Watykan – Ojciec Święty zmarł.
Ta sprawa wstrząsnęła Polską. Młoda dziewczyna, która była u progu dojrzałości została potwornie skrzywdzona. Mężczyzna zwabił ją i skrzywdził w straszny sposób. Teraz rusza proces w tej głośnej sprawie. Jaki wyrok zapadnie? Co stało się w Bytomiu?
Choć śmierć na co dzień mocno nas przeraża, bardzo chcemy wiedzieć, co czeka nas, gdy serce i mózg przestaną pracować. Nie tylko forma metafizyczna jest obiektem dyskusji i badań, ale również samo ciało, które nawet po śmierci może zachowywać się w sposób niecodzienny. To codzienny widok lekarza sądowego. Jego relacja przyprawia o dreszcze.
To tragedia, która mrozi krew w żyłach i porusza całą społeczność. W niedzielę 13 kwietnia, w Spytkowicach (woj. małopolskie), zginął 36-letni druh Ochotniczej Straży Pożarnej, Robert Rapacz — człowiek, który całe życie poświęcał ratowaniu innych. Tym razem los okazał się bezlitosny właśnie dla niego. Dramat rozegrał się nagle, w okolicznościach, które wciąż trudno pojąć.
Transplantacja narządów to dla niektórych jedyna szansa na życie. Mimo to wokół tej procedury krąży wiele nieporozumień i mitów. Jak naprawdę wygląda proces zostania dawcą narządów po śmierci? Co trzeba zrobić, a czego nie trzeba? Zapytaliśmy o to ekspertkę z Poltransplant, instytucji koordynującej przeszczepienia w Polsce.
W ostatnich dniach do mediów dociera wiele niepokojących informacji. Szczególnie trudne do przyswojenia są te, w których chodzi o śmierć młodych ludzi. Według najnowszych doniesień nie żyje kolejna 16-latka. W Wałbrzychu doszło do niewyobrażalnej tragedii, której kulisy rozdzierają serca…
W ubiegły piątek w Tarnowie doszło do tragedii, która wstrząsnęła całą Polską. 16-letni Szymon został raniony ostrym narzędziem, w efekcie czego trafił do szpitala. Mimo starań lekarzy chłopiec wykrwawił się i doszło do zatrzymania funkcji życiowych. To, w jakich okolicznościach zmarł, nie mieści się w głowie. Właśnie wyszły na jaw szczegóły potyczki, w wyniku której stracił życie.
Wczesny ranek, poniedziałek 7 kwietnia. Mężczyzna podchodzi do drzwi marketu w Malborku. Nagle upada i uderza głową o beton. Nie podnosi się. Mijają go kolejni przechodnie. Nikt nie zatrzymuje się, żeby sprawdzić, co dolega leżącemu mężczyźnie.
Na zdjęciach z miejsc wypadku wśród zniszczonych pojazdów często widać leżące samotnie na jezdni buty, zazwyczaj kilka metrów od ciała. Ten obraz, niezwykle przejmujący i symboliczny, jest tematem wielu dyskusji. Czy to prawda, że "śmierć zdejmuje buty"? Posłuchajmy, co mają do powiedzenia eksperci.
W mediach ukazała się druzgocąca wiadomość o śmierci 14-letniej Niny. Dziewczynka była uczennicą polskiej szkoły w Holandii. To właśnie ta placówka przekazała informację o jej odejściu. Całej sprawie dodatkowego ciężaru dodaje fakt, że Polka była prześladowana przez rówieśników. Szczegóły tej tragicznej sprawy są wstrząsające.