Coraz więcej ofiar zatruć. Niebezpieczeństwo dotyczy też dzieci

Z raportów Głównego Inspektoratu Sanitarnego napływają niepokojące dane. Z roku na rok rośnie liczba osób trafiających do szpitali po zażyciu niebezpiecznych substancji. Eksperci ostrzegają, że mamy do czynienia z nową falą zatruć, która zagraża nie tylko dorosłym, ale także dzieciom. Pod lupą są przede wszystkim dopalacze – środki psychoaktywne, które wciąż znajdują swoich odbiorców mimo wieloletniej walki państwa z ich sprzedażą.
- W 2024 r. liczba zatruć dopalaczami wzrosła aż o 40 proc.
- GIS odnotował 2719 przypadków zatruć substancjami psychoaktywnymi i lekami, w tym 557 samymi dopalaczami
- Szczególnie niepokoi wzrost liczby zatruć wśród dzieci – odnotowano 92 takie przypadki
- Największe nasilenie problemu widać w województwach lubuskim i małopolskim
Czym są dopalacze i dlaczego są tak groźne?
Dopalacze to określenie na nowe substancje psychoaktywne, które często wprowadzane są na rynek pod przykrywką produktów kolekcjonerskich, kadzidełek czy mieszanek do palenia. Ich skład jest nieprzewidywalny, a działanie na organizm – bardzo silne i niebezpieczne. W odróżnieniu od klasycznych narkotyków, dopalacze nie są w pełni przebadane, przez co łatwiej je modyfikować i wprowadzać do obrotu.
Lekarze alarmują, że zażycie tych środków może prowadzić do halucynacji, utraty świadomości, problemów z sercem czy nawet śmierci. Pacjenci trafiający na oddziały toksykologiczne często nie wiedzą, co dokładnie przyjęli.
Przeczytaj też: Jak rozpoznać osobę uzależnioną? Objawy nie zawsze są oczywiste

Niepokojące statystyki
Z danych GIS wynika, że w 2024 r. do Systemu Monitorowania Informacji o Środkach Zastępczych i Nowych Substancjach Psychoaktywnych trafiło aż 2719 zgłoszeń zatruć. Rok wcześniej było ich 1698, co oznacza wzrost o 40 proc. Samych dopalaczy dotyczyło 557 przypadków – to dwukrotnie więcej niż w 2023 r.
W przeliczeniu na liczbę mieszkańców średnia krajowa wynosi 1,48 interwencji na 100 tys. osób. Jednak w niektórych regionach skala problemu jest znacznie większa. W Lubuskiem wskaźnik sięga aż 6,48, a w Małopolsce – 4,87. Najczęściej ofiarami dopalaczy są mężczyźni (67,5 proc. przypadków), szczególnie w wieku 30–39 lat. To w tej grupie odnotowano największy przyrost liczby zatruć.
Najbardziej alarmujące są jednak dane dotyczące najmłodszych. W 2024 r. odnotowano aż 92 przypadki zatruć dopalaczami u dzieci. To sytuacja, która budzi poważny niepokój pediatrów i rodziców.
Przeczytaj też: Narkotyki rujnują życie. Zobacz, jakie są skutki i gdzie szukać ratunku
Rozszerzone, albo zwężone źrenice są często sygnałem
A jak rozpoznać, że dziecko mogło sięgnąć po dopalacze? Główny Inspektor Sanitarny, Paweł Grzesiowski, podkreśla, że w tym przypadku czujność rodziców ma ogromne znaczenie:
Warto spojrzeć mu w oczy. Jeśli źrenice są bardzo rozszerzone lub zwężone, słabo reagują na zmiany oświetlenia, może to świadczyć o przyjęciu takich środków. Może też zwrócić naszą uwagę zaburzona, niewyraźna, spowolniona mowa. Pojawiają się zmienne nastroje – nadmierna wesołość albo agresja, stany depresyjne, izolowanie się. Nieraz pojawiają się próby zacierania śladów, zapachów, np. kadzidełka – wylicza lekarz.
Szybka reakcja i wezwanie pomocy medycznej mogą uratować życie. Każdy przypadek zatrucia jest bowiem potencjalnie groźny, niezależnie od wieku osoby, która sięgnęła po substancje psychoaktywne.
Źródła: PAP, GIS, Dziennik Gazeta Prawna, gov.pl/web/gsse-warszawa/wakacyjne-zagrozenia---narkotyki





































