Edukacja zdrowotna w szkołach. Czy naprawdę jest się czego bać?

W mediach – i nie tylko – trwa burza wokół edukacji zdrowotnej. Do 25 września rodzice mają czas, by wypisać swoje dzieci z zajęć. Wielu z pewnością to zrobi z obawy przed seksualizacją i deprawacją uczniów, czym straszy Kościół i środowiska konserwatywne. Czy w szkołach jest miejsce na treści proponowane w podstawie programowej nowego przedmiotu? I czy rzeczywiście jest się czego bać?
Presja społeczna czasem działa. Uległa jej ministra edukacji Barbara Nowacka, decydując się na wprowadzenie edukacji zdrowotnej jako przedmiotu fakultatywnego. To wielki sukces przeciwników edukacji zdrowotnej, których argumenty mają charakter głównie światopoglądowy.
„Demoralizujące zajęcia” nie zastąpią WDŻ
„Głównym celem podstawy programowej w zakresie przedmiotu edukacja zdrowotna jest kształtowanie kompetencji uczniów w zakresie całożyciowej dbałości o zdrowie oraz budowanie potencjału zdrowotnego własnego i otoczenia w zgodzie z aktualnymi wyzwaniami epidemicznymi oraz sytuacją geopolityczną” – czytamy w rozporządzeniu ministra edukacji z dnia 6 marca 2025 r.
Cele podstawy programowej, czytane na chłodno, brzmią niewinnie i obejmują:
• podejmowanie działań wspierających zdrowie,
• rozumienie i akceptację przemian oraz procesów zachodzących w ludzkim ciele,
• odpowiedzialne pełnienie ról społecznych i budowanie relacji opartych na wartości zdrowia, godności, szacunku i tolerancji,
• monitorowanie własnego stanu zdrowia,
• rozumienie czynników wpływających na zdrowie we wszystkich jego wymiarach.
Zatem co konkretnie budzi sprzeciw polityków, duchownych i niektórych rodziców?
Zgodnie z obowiązującą narracją nowy przedmiot ma zastąpić dotychczasowe wychowanie do życia w rodzinie. Rzeczywiście, nowelizacja ustawy, która wprowadza edukację zdrowotną, jednocześnie likwiduje wspomniany przedmiot. Jednak nie możemy mówić, że jedno zastąpi drugie. Kwestie poruszane dotychczas na WDŻ pojawią się jako element większego programu EZ.
Takie podejście do nauczania dzieci i młodzieży nie odpowiada środowiskom konserwatywnym, których głównym głosem i siłą napędową jest Kościół katolicki. Jak czytamy w Liście pasterskim Biskupa Siedleckiego Kazimierza Gurdy na rozpoczęcie nowego roku szkolnego – i katechetycznego:
(…) program nauczania tego przedmiotu zawiera wiele ważnych informacji dotyczących szeroko rozumianego zdrowia człowieka, budzi również kontrowersje, uzasadniony niepokój i zagrożenie ze względu na to, że w istotnej swej części przedmiot ten zawiera treści dotyczące tzw. zdrowia seksualnego, których celem jest zmiana w postrzeganiu rodziny i miłości.
Czy grozi nam seksualizacja dzieci i młodzieży?
Tym, co niepokoi hierarchów kościelnych, jest „oderwanie seksualności od kontekstu małżeństwa i rodziny”, ukazanie „macierzyństwa jako źródła zagrożeń” i pojawienie się pojęcia „tożsamości płciowej”.
Czy wszyscy duchowni postrzegają nowy przedmiot w ten sposób? Niekoniecznie. O komentarz w sprawie poprosiłam księdza-katechetę, który od lat pracuje z młodzieżą. Niestety – „bez zgody przełożonych” nie może udzielać wywiadu, który dodatkowo „byłby niewygodny dla struktury Kościoła”.
Być może warto więc samodzielnie odpowiedzieć sobie na pytanie: czy odwracanie wzroku od rzeczywistości, która obejmuje również seks pozamałżeński, problemy związane z pełnieniem ról społecznych czy przynależność do danej płci sprawi, że ta rzeczywistość się zmieni?
Jak wynika z badań cytowanych w raporcie „Wiedza na temat zachowań seksualnych młodzieży w Polsce i na Białorusi” (Białystok 2024), średni wiek inicjacji seksualnej wśród polskiej młodzieży to około 16,9 roku. Zatem wątpliwe jest, by Polacy uprawiali seks wyłącznie w małżeństwie.
Edukacja seksualna bazująca na aktualnej wiedzy, mogłaby uchronić przynajmniej część młodzieży przed ryzykiem negatywnych konsekwencji współżycia – w tym przed chorobami przenoszonymi drogą płciową czy nieplanowanymi, wczesnymi ciążami.
Ważnym elementem działu poświęconego zdrowiu seksualnemu są obszary poświęcone tematyce świadomej zgody, przemocy seksualnej i innych zagrożeń związanych z różnymi aspektami seksualności. Dzisiejsze uczennice i uczniowie zyskują szansę, by poznać sposoby reagowania na niechciane „awanse” oraz nadużycia; dowiedzieć się, jak i gdzie szukać pomocy, a nawet jak rozpoznać np. grooming czy szantaż seksualny. Czyż nie wspaniale, że nie będą musieli odkrywać tego w praktyce?
No dobrze, ale co z tym gender?! Być może chodzi o pytanie wiodące podstawy działu zdrowie seksualne dla szkół podstawowych, które brzmi: „Jak kształtować pozytywną postawę wobec seksualności człowieka wraz z respektowaniem autonomii cielesnej swojej i innych osób?”. A może przeciwnicy EZ obawiają się, że uczeń będzie umiał wymieniać stereotypy płciowe oraz wyjaśnić ich wpływ na funkcjonowanie człowieka?
Uczniowie szkół ponadpodstawowych będą zastanawiać się „w jaki sposób dbać o zdrowie seksualne przez całe życie, korzystając z danych opartych na dowodach, oraz tworzyć relacje, kierując się szacunkiem wobec każdego człowieka”. Na lekcjach pojawią się treści związane z różnymi normami seksualnymi (norma medyczna, prawna, statystyczna, społeczna, moralna, religijna, partnerska oraz indywidualna) i być może świadomość tych spraw niepokoi konserwatystów.
Nauczyciel będzie też mógł zrealizować z uczniami zajęcia z obszarów fakultatywnych; i tu znajdą się mi.in. tematy poświęcone libido, różnym formom aktywności seksualnej, zaburzeniom i dysfunkcjom seksualnym, stereotypom płciowym, wreszcie kwestiom prawnym i społecznym związanym z przynależnością do grupy osób LGBTQ+. Te tematy – w przeciwieństwie do wspomnianych wcześniej – nie będą obowiązkowe; o ich podjęciu zadecyduje prowadzący. Instynkt byłej nauczycielki podpowiada mi, że niewielu pedagogów podejmie się tego wyzwania, stojąc twarzą w twarz z grupą nastolatków.
Przeczytaj też: Czas obalić niebezpieczne tabu, czyli rozmowa o chorobach wenerycznych
Edukacja zdrowotna – więcej niż edukacja seksualna
Nowy przedmiot w szkole to znacznie więcej niż edukacja seksualna. To przede wszystkim szansa na wychowanie zdrowszego, bardziej świadomego, szczęśliwszego społeczeństwa. Program jest odpowiedzią na liczne problemy, które dręczą współczesne dzieci i młodzież. I które rodzicom, często również zagubionym w obliczu pędzącego świata, trudno jest przezwyciężyć bez systemowego wsparcia.
Dlaczego wśród najmłodszych Polaków panuje epidemia otyłości i jak zapobiec jej dalszym konsekwencjom? Jak bezpiecznie korzystać z Internetu, mediów społecznościowych, sztucznej inteligencji? Jak nie zgubić się w natłoku nie zawsze prawdziwych informacji? Jak żyć w świecie pełnym zmian i znaleźć swoje miejsce w społeczeństwie? I wreszcie – jak decydować o sobie, by być zdrowym, szczęśliwym i żyć w harmonii z otoczeniem? Nad tymi sprawami uczniowie będą mogli zastanawiać się wspólnie, razem z zaufanym dorosłym, który posiada odpowiednie przygotowanie.

„Drodzy Rodzice, przyszłość waszych dzieci jest w waszych rękach”
Tymi słowami zwracał się do wiernych w swoim liście Biskup Siedlecki – i miał rację. To od rodziców zależy, czy ich dzieci będą mogły zdobywać wiedzę o świecie z pewnych źródeł i w bezpiecznym otoczeniu, czyli w szkole. Czy może pozwolą, by informacje o ważnych życiowych kwestiach wciąż zdobywały od kolegów, koleżanek i z video na Tik-Toku?
Wartą uwagi refleksją na temat edukacji zdrowotnej podzielił się Bartosz Fiałek – specjalista, który sam siebie przedstawia jako ojciec, lekarz i reumatolog:
– Jako lekarz widzę skutki braku edukacji: przemoc, uzależnienia, choroby, nieplanowane ciąże. Edukacja zdrowotna to nie ideologia – to instrukcja obsługi własnego ciała i bezpieczeństwa: dojrzewanie, psychika, żywienie, uzależnienia, antykoncepcja, zgoda i granice. Państwo ma obowiązek uczyć (art. 70 Konstytucji RP), chronić zdrowie (art. 68 Konstytucji RP) i być bezstronne światopoglądowo (art. 25 Konstytucji RP). Kościół ma prawo do opinii, ale nie do dyktowania programu nauczania. Pozwólmy specjalistom uczyć – to ratuje zdrowie i życie.
– Episkopat znów myli sumienie z podstawą programową. Edukacja zdrowotna to fakty, nie dogmaty: higiena, psychika, odżywianie, profilaktyka chorób, antykoncepcja, zgoda i bezpieczeństwo w relacjach. Duże przeglądy badań pokazują: rzetelna edukacja nie przyspiesza współżycia, za to zmniejsza ryzyko rozwoju chorób, przemocy i nieplanowanych ciąż oraz poprawia umiejętności stawiania granic. Państwo uczy w oparciu o naukę – i tyle.
Przeczytaj też: 12-letni Sebastian zmarł po wyzwaniu z TikToka. Czy tej tragedii dało się uniknąć?
Źródła:
1. Fiałek, B. (2025, marzec 26). Sutanna nie zastąpi badań – jako lekarz widzę… [Post na LinkedIn]. Pozyskano z https://www.linkedin.com/posts/bartosz-fia%C5%82ek-666135257_sutanna-nie-zast%C4%85pi-bada%C5%84-jako-lekarz-widz%C4%99-activity-7365653074373152768--Ijh
2. Gurda, K. (2025). List pasterski Biskupa Siedleckiego Kazimierza Gurdy na rozpoczęcie nowego roku szkolnego i katechetycznego. Pozyskano z https://diecezja.siedlce.pl/komunikat/list-pasterski-biskupa-siedleckiego-kazimierza-gurdy-na-rozpoczecie-nowego-roku-szkolnego-i-katechetycznego/.
3. Ministerstwo Edukacji. (2025). Rozporządzenie Ministra Edukacji z dnia 6 marca 2025 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie podstawy programowej kształcenia ogólnego dla liceum ogólnokształcącego, technikum oraz branżowej szkoły II stopnia (Dz.U. 2025 poz. 382).
4. Ministerstwo Edukacji. (2025). Rozporządzenie Ministra Edukacji z dnia 6 marca 2025 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie podstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz podstawy programowej kształcenia ogólnego dla szkoły podstawowej, w tym dla uczniów z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym lub znacznym, kształcenia ogólnego dla branżowej szkoły I stopnia, kształcenia ogólnego dla szkoły specjalnej przysposabiającej do pracy oraz kształcenia ogólnego dla szkoły policealnej (Dz.U. 2025 poz. 378).
5. Rogowska, A., & Zawadzka, D. (2025). Wiedza na temat zachowań seksualnych młodzieży w Polsce i na Białorusi. Poznań: Uniwersytet Medyczny w Białymstoku. Pozyskano z https://www.umb.edu.pl/photo/pliki/Dziekanat-WNOZ/monografie/2025/wiedza_na_temat_zachowan_seksualnych_mlodziezy_w_polsce_i_na_bialorusi.pdf.





































