Żona Tomka Jakubiaka udzieliła poruszającego wywiadu. „Poprosił mnie o zgodę na odejście”

Tomasz Jakubiak zmarł 30 kwietnia w Atenach, gdzie był poddawany intensywnemu leczeniu. Dwa dni temu obchodziłby 42. urodziny. Jego żona, która do ostatniej chwili, przy nim trwała, udzieliła właśnie poruszającego wywiadu.
Opowiedziała o miłości, jaka łączyła ją i Tomka, o ich wspólnym życiu, o planach, jakie mieli na przyszłość i o fundacji, którą założyli: „Mam plan, żeby kontynuować jego dzieło” – powiedziała.
Pierwszy wywiad po śmierci Tomasza
W marcu ubiegłego roku u Tomasza Jakubiaka zdiagnozowano niezwykle agresywny nowotwór jelita i dwunastnicy, który początkowo objawiał się jedynie bólem pleców. Choroba szybko dała przerzuty do kości, a leczenie okazało się wyjątkowo trudne. Przez wiele miesięcy obserwowaliśmy heroiczną walkę jurora programu „MasterChef” z chorobą, którą ostatecznie przegrał. Zmarł 30 kwietnia 2025 roku w klinice w Atenach.
Jak wyglądały jego ostatnie chwile? Możemy się tylko domyślać, że były dramatyczne. Opowiedziała o nich jego żona Anastazja w poruszającej rozmowie z Ewą Drzyzgą:
Miłość do niego była siłą. Jak byliśmy razem, mogliśmy przenosić góry. Nie było rzeczy niemożliwych. Ja widziałam dobro w jego oczach – powiedziała przez łzy.
Przeczytaj też: Słowa żony Tomasza Jakubiaka łamią serce. Taką wiadomość przekazała synkowi
1,3 mln nieodwołanych wizyt na NFZ tylko w 2023. Czy będą kary pieniężne? Ten czynnik drastycznie zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwór. Wywiad z prof. Pawłem KoczkodajemNigdy nie zapytał „Dlaczego ja?”
Anastazja, która towarzyszyła ukochanemu na każdym etapie choroby, wspomina, że Tomasz był niezwykle dzielny. Nigdy nie zadał pytania, dlaczego to właśnie jego spotkało takie cierpienie.
Bardzo często rozmawiał z Bogiem. I właśnie w tych momentach najsilniejszego bólu i krzyku, jak leki już nie działały, to po prostu modlił się do niego. [...] On nigdy się nie zapytał dlaczego. On pięknie przeżył to życie i powiedział, że nigdy się nie zapyta dlaczego. Przed odejściem zadzwonił do mnie, jak byłam jeszcze w Polsce i poprosił mnie o zgodę na odejście. I to był chyba najtrudniejszy telefon.
Przeczytaj też: Bliscy Tomasza Jakubiaka przekazali nietypową prośbą przed pogrzebem. Tego nikt się nie spodziewał

Jak wygląda dziś życie Anastazji?
Choć uwaga opinii publicznej przez cały czas leczenia Tomasza Jakubiaka w naturalny sposób skupiona była na nim, u jego boku trwała przecież Anastazja. Drobna kobieta, na której barki złożono tak wiele...
Z dwóch lat kiedy byłaś żoną, połowę z tego byłaś z nim w chorobie – stwierdza Ewa Drzyzga.
Trudno to skomentować...
Co dalej? Anastazja musi żyć, musi wychowywać 4-letniego synka. „Bąbelek”, jak mówili na niego rodzice, przyjął wiadomość o śmierci taty bardzo dzielnie.
Powiedział, że spotkają się w Kosmosie. On od małego zawsze mówił, jak wchodził na barana do Tomka: "Tata, lecimy w kosmos" – opowiada.
Przeczytaj też: Nie żyje Tomasz Jakubiak. To działo się z nim chwilę przed śmiercią
Fundacja Tomasza Jakubiaka
W trakcie choroby Tomasza Jakubiaka zjednoczyło się wokół niego wielu kucharzy i internautów. Organizowano liczne akcje charytatywne, by pomóc mu w kosztownym leczeniu. Jak mówi jego żona:
On całe życie kochał ludzi. Robił wszystko, żeby ludziom, dzieciom i wszystkim, komu mógł, pomagać i myślę, że to było dla niego bardzo ważne, że otrzymał to na swoim ostatnim etapie życia w drugą stronę. Najważniejsze też było to, że inni chorzy ludzie pisali, że on dodaje im odwagi i otuchy do dalszej walki, myślę, że to było kluczowe. Bo nawet później lekarze nam w szpitalach mówili, że: "nawet nie wiecie Państwo, jaką robotę robicie, mówiąc o tym na głos". Ile jest kobiet, które utożsamiają się ze mną, które mają taką sytuację w domu. Łamaliśmy pewnego rodzaju tabu.
Dziś Anastazja przekazuje, że zgodnie z ostatnią wolą męża, pieniądze zebrane na jego leczenie zostaną przeznaczone na pomoc dzieciom chorym onkologicznie.
Zgodnie z jego ostatnią wolą, pieniądze zebrane ze zbiórek na leczenie Tomka zostają przekazane na fundacje, które pomagają dzieciom onkologicznie chorym. Był bardzo chętny do pomocy i do organizacji charytatywnych działań. A ja też staram się zrozumieć, po co się to wszystko wydarzyło w naszym życiu. W fundacji, którą założyliśmy wspólnie, otwieram nowy rozdział i mam taki plan, żeby kontynuować jego dzieło – podkreśliła Anastazja Jakubiak.




































