Chwile grozy w Gorzowie. 11-latek trafił do szpitala, miał to w brzuchu

Prawdziwe chwile grozy musieli przeżyć rodzice 11-latka z Gorzowa Wielkopolskiego, który w ramach internetowego wyzwania połknął petardy. Chociaż nie doszło do wybuchu, dziecko w dalszym ciągu przebywa w szpitalu.
Kilka dni temu pisaliśmy o tragicznej historii Sebastiana z Wielkiej Brytanii, który w wyniku internetowego „Blackout Challenge” stracił życie. Okazuje się, że w sieci krąży więcej wyzwań, których ofiarami stają się dzieci. Tym razem do niebezpiecznej sytuacji doszło w Gorzowie Wielkopolskim.
- 11-latek z Gorzowa połknął petardy typu „diabełek” w ramach niebezpiecznego wyzwania internetowego
- Lekarze zrezygnowali z operacji i czekają, aż chłopiec wydali „diabełki”
- W Internecie krąży coraz więcej groźnych challengów, które mogą skończyć się tragicznie
- Eksperci apelują do rodziców o większy nadzór i rozmowy z dziećmi na temat bezpieczeństwa online
Petardy typu „diabełek”
Chcąc nie chcąc, z „diabełkami” prawdopodobnie wszyscy mieliśmy do czynienia. To niewielkie ładunki wybuchowe, które po rzuceniu o ziemię, nadepnięciu lub zgnieceniu wydają głośny dźwięk. „Diabełek” składa się głównie ze żwirku lub piasku i wybuchowego piorunianu srebra, owiniętych razem w papierek. Tego typu petardy są popularne wśród dzieci i – zwłaszcza latem – można usłyszeć je niemal wszędzie: na podwórkach, deptakach i nad wodą.

11-latek w gorzowskim szpitalu
Bohater naszej historii został przewieziony przez rodziców do Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie w nocy 1 lipca po tym, gdy przyznał im się do połknięcia „diabełka”. Zszokowanym pracownikom szpitala powiedział, że do połknięcia kilku petard namówili go koledzy, inspirowani internetowym challengem. Przeczytaj też: 12-letni Sebastian zmarł po wyzwaniu z TikToka. Czy tej tragedii dało się uniknąć?
Lekarze obawiali się, że petardy mogą eksplodować w brzuchu chłopca – nie wiedzieli, jak zachowa się ładunek wybuchowy w kontakcie z kwasem żołądkowym. Jednak po konsultacji toksykologicznej i badaniach obrazowych zrezygnowali z operacji. Aktualnie czekają, aż chłopiec wydali petardy.

Niebezpieczeństwo internetowych wyzwań
Na tę chwilę wszystko wskazuje na szczęśliwy finał niebezpiecznej przygody 11-latka z Gorzowa. Jednak internetowe wyzwania pochłonęły już wiele ofiar na całym świecie. Dzieci i nastolatki – chcąc zdobyć uznanie wśród rówieśników lub popularność w mediach społecznościowych – podejmują się ekstremalnych, często zagrażających życiu zadań.
Psychologowie alarmują, że młodzi ludzie są szczególnie podatni na presję grupy i wpływy z Internetu, a rodzice często nie są świadomi, jakie treści oglądają ich dzieci. Eksperci apelują o większą czujność opiekunów, a także o wprowadzenie systemowych działań edukacyjnych, które pomogą dzieciom rozróżniać zabawę od realnego zagrożenia.
Źródła: gorzow.wyborcza.pl, pacjenci.pl




































