Superbakterie w kurczakach z Lidla. To cierpienie zwierząt i zagrożenie dla naszego zdrowia
W niemal co drugiej próbce badanego mięsa wykryto superbakterie, czyli takie, które są oporne na działanie wielu antybiotyków. Badanie przeprowadziło stowarzyszenie "Otwarte Klatki”, a chodzi o kurczaki z sieci Lidl.
Mięso pochodziło z klasycznej hodowli polegającej na produkcji szybkorosnących ras ptaków, które do uboju trafiają w wieku zaledwie 6 tygodni. W ostatnich dziesięcioleciach ich wzrost przyspieszono aż 4-krotnie, a stoi za tym, m.in., podawanie antybiotyków.
Mięso z Lidla przebadano na obecność bakterii
Mięso z Lidla, a konkretnie kurczaki, trafiły pod lupę stowarzyszenia "Otwarte Klatki”, organizacji, która zajmuje się pomaganiem zwierzętom hodowlanym. Do laboratorium zawieziono próbki drobiu marki własnej Lidla, czyli "Rzeźnik". Mięso zostało kupiono 6 marca w sklepach w Krakowie, Gdańsku i Warszawie. Znaleziono groźne bakterie w mięsie, wyniki są szokujące.
W aż 40 proc. drobiu z Lidla wykryto superbakterie. To bakterie oporne na działanie wielu antybiotyków. Jak podaje stowarzyszenie, to "jedno z największych zagrożeń zdrowia publicznego", nazywane także "cichą epidemią XXI wieku".
W raporcie czytamy: "Rozprzestrzenianie się antybiotykoopornych szczepów bakterii i utrata skuteczności leków to jedno z największych zagrożeń dla zdrowia publicznego. W Europie dziennie umiera z tego powodu ok. 100 osób”.
Czy to najbardziej bolesny rodzaj śmierci? Tak wygląda śmierć w pożarze Pfizer pozwany za szczepionkę na COVID-19. "Mieszkańcy muszą poznać prawdę"Superbakterie w drobiu z Lidla
Wyniki badania są zatrważające. W aż 80 proc. próbek stwierdzono obecność bakterii kałowych, przy czym 23 proc. miało bardzo wysokie wartości. Są to bakterie mogące wywoływać poważne zakażenia, jeżeli organizm ma słabszą odporność.
"Szczególnie problematyczne są tzw. superbakterie, czyli bakterie, które wykształciły oporność na wiele różnych antybiotyków. Należą do nich między innymi szczepy bakterii Staphylococcus aureus oporne na metycylinę, zwane MRSA (ang. methicillin- -resistant Staphylococcus aureus) oraz bakterie wytwarzające enzymy rozkładające antybiotyki beta-laktamowe, zwane ESBL (ang. extended-spectrum beta-lactamases). Oba typy ujęto w niniejszym badaniu” – podają naukowcy.
- w 80 proc. próbek znaleziono Enterococci
- w 40 proc. – bakterie E.coli
- w 27 proc. – Campylobacter
- w 23 proc. – Listeria monocytogenes
- w 7 proc. – Salmonella
Skąd się wzięły te bakterie w drobiu?
Stowarzyszenie “Otwarte Klatki” podkreśla, że występowanie superbakterii ma związek z typem hodowli. Lidl stosuje typową, przemysłową hodowlę, opartą na szybkorosnących kurczakach. "W ciągu ostatnich 60 lat ich wzrost przyspieszono aż 4-krotnie, co było możliwe nie tylko dzięki selekcji genetycznej, ale początkowo także antybiotykom i ich stymulującym wzrost właściwościom" – informują autorzy badania.
Niestety Polska zajmuje niechlubne drugie miejsce w Europie pod względem ilości sprzedanych antybiotyków i podanych leków na kilogram masy ciała zwierząt. Działacze z "Otwartych klatek” podkreślają, że to musi się jak najszybciej zmienić: "Cierpienie zwierząt jest więc bezpośrednio związane z poważnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego, jakie stwarza tak intensywna hodowla” – mówi Katarzyna Miśkiewicz ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki.
Tych bakterii w ogóle nie powinno tam być
Bakterie, ujawnione w badaniu, w ogóle nie powinny znaleźć się w hodowli, ani w mięsie przeznaczonym do konsumpcji... "Przedstawione wyniki mikrobiologiczne są wysoce niepokojące. Pokazały obecność wielu gatunków bakterii w badanych próbkach, nie tylko odpowiedzialnych za zakażenia i zatrucia pokarmowe, ale także wykazujące wieloantybiotykooporność. Sytuacja taka stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia konsumentów” – powiedziała prof. dr hab. Waleria Hryniewicz, twórczyni Narodowego Programu Ochrony Antybiotyków.
Co na to wszystko Lidl? Trzeba przyznać, że znalazł się w wyjątkowo niekomfortowym położeniu. To jedna z ulubionych sieci Polaków, zachęcająca do zakupów przez promowanie zdrowie i zdrowych nawyków żywieniowych. Ostatnio w niezależnych badaniach, prowadzonych np. przez fundację Pro-Test wciąż przegrywała z konkurencyjną Biedronką pod względem zawartości pestycydów w swoich warzywach i owocach. Ewidentnie czas tu na zmiany jakościowe.
Zobacz także:
Mięso chorych kurczaków w znanej sieci supermarketów. Szokujące wyniki śledztwa
Epidemia salmonelli w Europie. Ten gatunek mięsa szczególnie niebezpieczny