Robaki tylko czekają, aż uchylisz okno. Czy są niebezpieczne?
Trudno nie zauważyć, że w ostatnim czasie przybył nam nowy robak, który wzbudza pewne emocje. Coraz częściej znajdujemy go w naszych domach, kiedy spokojnym krokiem przemierza ściany i podłogi. To wtyk amerykański.
Ponieważ ten owad jest pluskwiakiem, obawiamy się, że może, jak pluskwy, stanowić zagrożenie dla naszego zdrowia. A jak jest naprawdę? Czy powinniśmy się go bać?
Coraz więcej robaków wchodzi do naszych domów
Choć ta jesień, jak do tej pory, jest nadzwyczajnie ciepła, one lubią jeszcze wyższe temperatury. Mowa o wtykach amerykańskich (Leptoglossus occidentalis). Te robaki pochodzą z tropikalnych i subtropikalnych rejonów świata, a obecnie coraz bardziej rozprzestrzeniają się w wielu krajach, w tym w Europie, co należy wiązać z handlem i transportem, szczególnie drewna – w drewnie mogą kryć się zarówno larwy, jak i osobniki dorosłe.
Na ekspansję wtyka amerykańskiego wpływ ma z pewnością także to, że łatwo przystosowuje się on do zmiennych warunków klimatycznych. Poza tym – nie ma zbyt wielu naturalnych wrogów. Pierwsze przypadki obecności wtyka po naszej stronie Atlantyku odnotowano na północy Włoch pod koniec lat 90. W Polsce mógł pojawić się około 2007 r. Najobficiej występuje w lasach iglastych, w tym sosnowych. A coraz częściej „pcha” się także do naszych domów, gdzie szuka kryjówki na zimę, bo mróz jest dla niego zabójczy.
Przełomowe odkrycie w badaniach nad chorobą Huntingtona. Nowa szansa na wykrywanie i leczenie Zajady to nie tylko problem estetyczny. To może być objaw poważnej chorobyCzy wtyki amerykańskie przenoszą choroby?
Wtyk amerykański to duży pluskwiak. Długość jego ciała osiąga ok. 2 cm. Ma pancerzyk w kształcie liścia lub tarczy – przypomina tarczówkę, odorka zieleniaka – dość długie odnóża i czułki skierowane do przodu. Wygląda, prawdę mówiąc, całkiem sympatycznie. Jego charakterystyczną cechą jest także to, że porusza się dość wolno. Gdy zauważymy go na podłodze lub na ścianie, nie jest żadnym problemem wziąć go w rękę i wyrzucić za okno – wtedy zwykle podejmuje lot.
Czy stanowi dla człowieka zagrożenie? Na szczęście nie, a w każdym razie – nie bezpośrednio*. Jak informują Lasy Państwowe, wtyk „nie gryzie, nie przenosi chorób, nie jest szkodnikiem, ale niemiłosiernie cuchnie, gdy poczuje zagrożenie”. To prawda, jeśli złapiemy go w rękę, możemy się o tym przekonać, choć wcale nie za każdym razem.
Wtyki są roślinożerne, żywią się sokami drzew, wysysają je np. z młodych szyszek sosnowych, dlatego mogą stanowić dla nich jakieś zagrożenie, aczkolwiek trudno tu mówić o większej pladze.
* Wtyk amerykański, choć nie jest bezpośrednim wektorem chorób, może przenosić liczne patogeny przez swoje odchody, ślinę i bezpośredni kontakt. Szkodniki te żyją w środowiskach pełnych bakterii, takich jak kanały ściekowe i odpady, przez co mogą transportować chorobotwórcze bakterie na powierzchniach, z którymi się stykają. I tak, mogą przenosić bakterie, takie jak Salmonella, E. coli, a nawet bakterie powodujące dur brzuszny i kampylobakteriozę. Są to jednak sytuacje bardzo rzadkie.
Wtyk w domu – co robić?
Jeśli zauważysz w domu wtyka amerykańskiego – przede wszystkim, nie panikuj. Nie obawiaj się, że zrobi ci krzywdę – sam jesteś dla niego o wiele większym zagrożeniem! Jednak wcale nie musisz zabijać małego robaka. On nie gryzie, weź go więc w rękę (potem dokładnie umyj ręce!) lub do słoika i wyrzuć przez okno. Jeśli palisz w piecu lub kominku drewnem, przed wniesieniem do domu, porządnie „wystukaj” szczapki, by pozbyć się ewentualnych pasażerów na gapę.
By jak najmniej owadów wchodziło do naszych mieszkań, warto zadbać o odpowiednie zabezpieczenie okien i przewodów wentylacyjnych siatkami. Unikajmy także uchylania okien wieczorami.
Które insekty są niebezpieczne dla naszego zdrowia?
Choć wtyk amerykański należy do pluskwiaków, jest na szczęście dalekim krewnym pluskwy domowej. A, mimo że przypomina karalucha, także i z nim ma niewiele wspólnego. Na szczęście! Te robaki rzeczywiście stanowią zagrożenie dla naszego zdrowia. Oto owady, których mamy prawo się obawiać i które rzeczywiście powinniśmy zwalczać:
- komary – choć w naszym klimacie zagrożeniem z ich strony są najwyżej swędzące ukąszenia, ewentualnie alergia, to na świecie stanowią jedne z najgroźniejszych wektorów chorób, w tym malarii, dengi, zika, czy gorączki zachodniego Nilu;
- kleszcze – mogą sprowadzić na nas boreliozę, kleszczowe zapalenie mózgu, babeszjozę;
- pluskwy domowe – wprawdzie nie są znane z przenoszenia chorób zakaźnych, mogą jednak powodować poważne reakcje alergiczne na skutek ugryzień i zakażenia bakteryjne wynikające z drapania ran, a sam świąd, do którego doprowadzają, jest niezwykle przykry i trudny do zniesienia;
- wszy – powodują wszawicę, czyli infekcję pasożytniczą owłosionej skóry głowy;
- pchły – wola gryźć naszych czworonożnych przyjaciół, ale zdarza się, że nie oszczędzą i nas. Ich ukąszenia swędzą dotkliwie. Pchły mogą też np. przenosić tasiemczycę (po połknięciu zarażonej pchły).
Zobacz także:
Po tym poznasz, że masz w domu pluskwy. To robactwo to już plaga, opanowują kolejne mieszkania
Sezon na kleszcze jeszcze nie minął. Uważaj – w te miejsca na ciele lubią się wbijać
Szturmują wiele polskich miast i są zagrożeniem dla zdrowia. Jakie choroby mogą przenosić szczury?