To są trzy najlepsze środki na kleszcze. Pozostałe możemy sobie darować

Kleszcze atakują już w najlepsze. Możemy się na nie natknąć dosłownie wszędzie. Nie tylko w lasach, czy na łąkach, jak zwykło się uważać, ale i w parkach, na miejskich skwerach oraz we własnych ogródkach. Musimy być naprawdę bardzo czujni, bo tu nie ma żartów.
Sposobów na ochronę przed tymi groźnymi pajęczakami jest sporo. Jednak nie wszystkie są równie skuteczne. Warto wiedzieć, co tak naprawdę, na nie działa.
Małe kleszcze, wielkie zagrożenie
Przez lata kojarzyliśmy kleszcze głównie z leśnymi spacerami, dziś wiadomo, że czają się niemal wszędzie: w trawie na placu zabaw, w krzakach przy ścieżce rowerowej, na miejskim skwerze czy na działce za miastem. Wcale nie musimy wybierać się w dzicz, żeby wrócić do domu z przyczepionym do skóry niechcianym pasażerem.
Ukąszenie kleszcza to poważna sprawa, bo w grę wchodzi nasze zdrowie. Te niepozorne stworzenia mogą przenosić groźne choroby: boreliozę, kleszczowe zapalenie mózgu (KZM), anaplazmozę czy babeszjozę. Na szczęście, nie wszystkie kleszcze są zakażone, ale nigdy nie wiadomo, na jakiego trafimy. A im dłużej pasożyt tkwi w skórze, tym większe ryzyko przeniesienia patogenów.
W walce z kleszczami liczy się prewencja. Na rynku dostępnych jest wiele preparatów odstraszających – od sprayów i kremów, przez naturalne olejki eteryczne, aż po ultradźwiękowe odstraszacze i specjalne ubrania. Problem w tym, że nie wszystkie metody są skuteczne. Dlatego warto oddzielić to, co naprawdę działa, od tego, co daje tylko złudne poczucie bezpieczeństwa.
Przeczytaj też: Kleszczowe zapalenie mózgu – skuteczne szczepienie nawet w aptece
Borelioza, czyli „mistrzyni kamuflażu”. Lekarka wyjawia, jakie choroby może przypominać Nietypowy objaw nowotworu. Jeśli się tak pocisz, zgłoś się do lekarzaTe trzy substancje faktycznie działają na kleszcze
Kleszcze lokalizują swoje ofiary za pomocą aparatu Hallera znajdującego się na pierwszej parze ich odnóży. Ściąga je do nas nasz zapach potu, ciepłota ciała, czy wydychany dwutlenek węgla. Najważniejsze w obronie przed kleszczami to zamaskowanie zapachu kwasu mlekowego obecnego właśnie w naszym pocie. Jest w stanie to zdziałać substancja chemiczna o nazwie DEET.
„Jednym z najskuteczniejszych repelentów, czyli "odstraszaczy" jest substancja DEET (N,N-dietylo-m-toluamid) dodawana do wielu preparatów obecnych na rynku. Jej działanie polega na tym, jak to obrazowo tłumaczę studentom, że "zatyka" dziurki nosowe u kleszczy, które nie mogą nas wywąchać, więc stajemy się dla nich niewidzialni” – mówi w wywiadzie dla PAP entomolog i akarolog prof. Stanisław Ignatowicz.
DEET to składnik popularnych repelentów. Ale dobrze działają także inne środki:
„Bardzo skuteczną substancją jest także ikarydyna i związek chemiczny IR 3636. Moim zdaniem — nie jest prawdą, co mówią niektórzy, że kleszcze "uodparniają się" na te substancje; ich ewentualna nieskuteczność polega na błędzie w aplikowaniu” – dodaje prof. Ignatowicz.
Przeczytaj też: Masz tę grupę krwi? To strzeż się kleszczy, one ją kochają!

Kłopot z naturalnymi substancjami
Naturalne olejki, takie jak eukaliptusowy, lawendowy, miętowy czy geraniowy, oczywiście również są w stanie odstraszać kleszcze. Te zapachy są dla tych pajęczaków nieprzyjemne i potrafią skutecznie zniechęcić je do kontaktu z człowiekiem. Problem polega jednak na tym, że działają one krótko – często zaledwie przez kilkadziesiąt minut.
Tymczasem wiele osób przecenia ich możliwości, ufając, że jeden psik naturalnym środkiem wystarczy na cały spacer czy wycieczkę do lasu. To złudne poczucie bezpieczeństwa może skończyć się źle, bo skuteczność ochrony zależy nie tylko od rodzaju substancji, ale też od częstotliwości jej stosowania i tego, czy została równomiernie rozprowadzona.
„Ludzie chętnie sięgają także po domowe sposoby, które mają "przykrywać" nasz zapach. Stosują np. korę cynamonowca, olejek waniliowy i inne olejki eteryczne. Kłopot z nimi polega na tym, że szybko znikają, wietrzeją i przestają nas chronić, bo to są związki eteryczne” – mówi ekspert.
Przeczytaj też: Kleszcze już wyszły na żer. Leśnicy ostrzegają przed zagrożeniem




































