Są szkodliwe, niebezpieczne i łatwopalne. Próbowało ich 75 proc. dzieci

Wydawało się, że papierosy są passé i każdy ma świadomość szkodliwości nikotyny, ale nic bardziej innego. Nikotynizm powrócił w nowej niebezpiecznej formie. Sprzedawany jako smakowe e-papierosy zbiera żniwo wśród polskich uczniów: zwiększa ryzyko astmy, udaru i raka płuca. Teraz okazało się, że zagraża młodzieży w jeszcze jeden sposób – może wybuchnąć im prosto w twarz.
E-papierosy – prawdziwa plaga wśród młodzieży
E-papierosy, jeszcze niedawno promowane jako "zdrowsza" alternatywa dla papierosów, są najpopularniejszą używką wśród nieletnich.
Z badań przeprowadzonych na grupie tysiąca uczniów szkół średnich wynika, że aż 75 proc. z nich spróbowało produktu zawierającego nikotynę przed ukończeniem 15. roku życia, a najczęściej wybieranym produktem inicjującym uzależnienie były e-papierosy.
– 78 proc. polskich nastolatków używa e-papierosów i to jest największy problem w tej populacji – mówi Pacjentom prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak, kardiolog i prezes Polskiego Towarzystwa Postępów Medycyny.
Niepokojące są też dane dotyczące powodów, dla których młodzież sięga po te produkty – 66,7 proc. wskazuje na ich atrakcyjne smaki, a 50,2 proc. na chęć spróbowania czegoś nowego. Owocowe i słodkie aromaty działają zatem jak wabik, prowadząc dzieci prosto w nikotynowy nałóg.

Niszczenie zdrowia i... groźba wybuchu
Wśród skutków ubocznych palenia e-papierosów można wymienić zwiększone ryzyko chorób układu oddechowego, np. astmy i raka płuca, a także większe ryzyko zawału i udaru. Ponadto wapowanie może prowadzić do nadciśnienia, bezsenności i bólów głowy. E-papierosy to jednak nie tylko problem uzależnienia od nikotyny i szkodliwości zdrowotnej, to również groźba wybuchu.
W maju doszło do samozapłonu baterii zmagazynowanych w laboratorium pomorskiej Krajowej Administracji Skarbowej (KAS). Pożar zniszczył pomieszczenie laboratoryjne, a ogień został opanowany dopiero dzięki interwencji Straży Pożarnej. W wyniku dochodzenia ustalono, że przyczyną pożaru były wadliwe baterie z e-papierosów, niespełniające unijnych norm.
KAS informuje, że aż 90,6 proc. z przebadanych 772 próbek e-papierosów przekraczało dopuszczalną pojemność zbiorniczków, a 74 przypadki zawierały więcej płynu niż deklarowano. Produkty te nie tylko stanowiły zagrożenie dla użytkowników, ale również były nielegalne – ich obrót może skutkować karą grzywny do 200 tys. zł lub ograniczeniem wolności. Czytaj także: E-papierosy jak zabawki? Producenci tej używki już nawet nie ukrywają, do kogo ją kierują

Czas zakazać słodkich jednorazówek. Eksperci biją na alarm
Skala problemu nie pozostaje niezauważona przez środowisko medyczne. – Jeszcze raz apelujemy, aby zająć się w pierwszym rzędzie największą plagą nastolatków, która sieje największe spustoszenie wśród tej grupy wiekowej. Według naszych badań to w chwili obecnej słodko-cukierkowe e-papierosy jednorazowe – podkreśla w rozmowie z Pacjentami prof. Filipiak.
Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało w lutym zakaz sprzedaży smakowych e-papierosów jednorazowych, jednak do dziś projekt nie ujrzał światła dziennego. – Jeśli nadal będziemy prokrastynować, to nie dziwmy się później, że mamy jeden najwyższych odsetków dzieci i nastolatków wapujących w skali świata – ostrzega psychiatra dr Piotr Wierzbiński.
Dane są przerażające i mówią same za siebie – 31 proc. uczniów sięga po nikotynę codziennie, a e-To nie są dobre prognozy na przyszłość... Czytaj także: "Prezydent nie może być pijany – ani zażywać snusa!” – psychiatra ostro o kandydacie na prezydenta




































