Spędził 50 godzin pod ziemią. Wiadomo, jak czuje się uratowany górnik
Górnik uratowany z katastrofy w kopani Rydułtowy przebywał pod ziemią prawie 60 godzin. Obecnie przebywa na oddziale ortopedycznym w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 5 w Sosnowcu. – Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – informuje szpital.
Wstrząsy wysokoenergetyczne w kopani Rydułtowy
W czwartek 11 lipca w Kopalni Węgla Kamiennego Rydułtowy-Anna na terenie Rydułtów i Pszowa (woj. śląskie) doszło do silnych wstrząsów. W zagrożonym terenie pracowało 78 osób – 76 z nich opuściło kopalnię o własnych siłach, 17 przetransportowano do pobliskich szpitali, w tym jednego górnika w stanie ciężkim. Z dwoma pracownikami kopalni nie było kontaktu.
Na miejscu zaginionych górników poszukiwali strażacy oraz psy tropiące Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (GOPR). Ciało jednego z górników znaleziono w czwartek wieczorem, miał 41 lat. Drugiego z zaginionych odnaleziono w sobotę 13 lipca po 50 godzinach poszukiwań. Mężczyznę przetransportowano go na SOR i do Centrum Urazowego w Sosnowcu.
Zaginiony górnik spędził pod ziemią 50 godzin
Ocalony górnik to 32-letni kierownik oddziału elektrycznego. W kopalni Rydułtowy pracuje od 2017 roku. Kiedy dotarli do niego ratownicy powiedział, że chce mu się pić. W trakcie transportu do szpitala poinformował lekarza o trudnościach z oddychaniem w pozycji leżącej. W sosnowieckim szpitalu wykonano mu niezbędne badania.
– Ma stłuczenia i zranienia, które zostały zaopatrzone przez lekarzy w ramach SOR. Z uwagi na uraz kręgosłupa, został skierowany na kliniczny oddział ortopedii, gdzie będą podejmowane dalsze decyzje o leczeniu. Pacjent nie odniósł obrażeń, które zagrażałyby życiu, jest w stanie stabilnym, wydolny krążeniowo, oddechowo, w logicznym kontakcie - przekazuje cytowany przez "Gazetę Wyborczą" Tomasz Świerkot, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 w Sosnowcu.
Zobacz też:
Tragiczny finał poszukiwań Polaka w Chorwacji. 34-latek nagle odłączył się od grupy przyjaciół
Stan pozostałych górników jest dobry
Stan pozostałych hospitalizowanych górników jest określany jako dobry. Tylko jeden z nich doznał poważniejszych urazów głowy i klatki piersiowej, ale lekarze określają jego stan jako stabilny. Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Zdarzenie bada również urząd górniczy.
Zobacz też:
Czy to najbardziej bolesny rodzaj śmierci? Tak wygląda śmierć w pożarze
"Mój kot miał lepszą śmierć niż moja babcia, czyli dlaczego jestem za eutanazją" [List do redakcji]
Miała 27 lat, nieziemską urodę i raka. Opowiedziała swoją historię, by przestrzec innych