Tej przyprawy powinno się unikać jak ognia. A Polacy wciąż dodają ją do zup
Zupy bywają nieco mdłe, zwłaszcza jeśli nie wiemy, jakich przypraw użyć, by podkreślić ich smak. Cóż, nie każdy jest wytrawnym kucharzem, a wiele osób po prostu nie ma czasu na gotowanie. Wtedy z pomocą przychodzą nam gotowe mieszanki przypraw.
Są takie mieszanki, z których spokojnie można korzystać, ale są i takie, których nigdy nie powinniśmy kupować. Zawierają składniki, które mogą być bardzo szkodliwe dla naszego zdrowia. Jedna z najpopularniejszych, a którą powinno się umieścić na czarnej liście, wciąż króluje w polskich kuchniach.
Ta przyprawa powinna być zakazana
Dobrzy kucharze i kucharki nie mają problemu z żonglowaniem przyprawami podczas przyrządzania posiłków. Doskonale wiedzą, co trzeba dodać, by dana potrawa była smaczna. Od tego dodatku tak naprawdę wszystko zależy. Każde danie można przyrządzić tak, by zachwycało smakiem, lub przeciwnie – by było mdłe i zupełnie niezachęcające.
Na sklepowych półkach można znaleźć całe mnóstwo pojedynczych przypraw, ale i mieszanek, jak curry, garam masala, „do kurczaka”, „do flaków”, a także kostki rosołowe, buliony warzywne, itd. Czy coś jest w nich złego? Wszystko zależy od składu. Generalnie, jeśli ktoś nie czuje się na siłach przyprawić posiłek tak, by cała rodzina chętnie go zjadła, to czemu nie – po to są te produkty, by ułatwiać sobie życie. Jednak bardzo ważne jest w tej kwestii czytanie etykiet. Czy mieszanka rzeczywiście jest tylko kombinacją ziół, czy też może zawiera szkodliwe dodatki, wzmacniacze, smaku, mnóstwo soli? Tak jest w przypadku niezwykle popularnej przyprawy maggi, którą wciąż stosuje mnóstwo Polaków.
Będzie dodatkowy urlop dla rodziców wcześniaków? W Sejmie ważne decyzje Wymiatają toksyny i oczyszczają płuca. Nie tylko dla palaczy są prawdziwym skarbemCo takiego kryje się w Maggi?
Skład Maggi wygląda następująco:
- woda,
- sól,
- wzmacniacze smaku (glutaminian monosodowy, 5'-rybonukleotydy disodowe),
- ocet,
- wyciąg z lubczyku,
- glukoza,
- ekstrakt drożdży,
- aromat.
Czy coś na tej liście, poza wodą, kojarzy się ze zdrowiem? Może jedynie wyciąg z lubczyku, choć to jednak nie czysty lubczyk, a w dodatku znajduje się na piątym miejscu. Cóż, popularna przyprawa nie wiąże się dosłownie z żadną korzyścią dla naszego zdrowia, mało tego – jej regularne spożywanie może wręcz przyczynić się do poważnych problemów.
Maggi – wpływ na zdrowie
Sporadyczne użycie Maggi w kuchni oczywiście nie jest groźne dla zdrowia, w końcu to produkt spożywczy. Nasz organizm poradzi sobie z jednorazową dawką dodatków, takich jak wzmacniacze smaku czy sól. Problem zaczyna się jednak wtedy, gdy Maggi staje się stałym elementem codziennej diety. Dlaczego?
Przede wszystkim wysokie stężenie soli w tej przyprawie może prowadzić do nadciśnienia tętniczego, co zwiększa ryzyko zawału serca czy udaru mózgu. Z kolei glutaminian monosodowy (MSG, E-621) i inne wzmacniacze smaku, choć przez wielu uznawane za bezpieczne w małych ilościach, mogą wywoływać u niektórych osób nieprzyjemne reakcje, takie jak bóle głowy, osłabienie czy uczucie „rozgrzania” organizmu, znane jako syndrom chińskiej restauracji. Regularne spożywanie tych dodatków może także prowadzić do uzależnienia od intensywnego smaku, co osłabia naturalną wrażliwość kubków smakowych.
Kolejnym składnikiem budzącym wątpliwości jest glukoza. Wprawdzie jej ilość w Maggi jest niewielka, ale w połączeniu z innymi produktami w codziennej diecie może przyczyniać się do nadmiaru cukru, a w konsekwencji do otyłości czy insulinooporności. Ekstrakty drożdżowe i aromaty to kolejne źródła chemicznych dodatków, które mogą obciążać wątrobę i układ trawienny, szczególnie u osób wrażliwych lub obciążonych pewnymi chorobami.
Tak więc długofalowe efekty regularnego stosowania Maggi mogą być poważne. Zamiast Maggi lepiej sięgnąć po naturalne przyprawy: świeże zioła, suszony lubczyk, cebulę czy czosnek. Dzięki nim uzyskamy pełnię smaku, a jednocześnie zadbamy o zdrowie swoje i bliskich.
Kontrowersje dotyczące glutaminianu sodu
Glutaminian sodu cieszy się złą reputacją, a związany jest z nim tzw. „syndrom chińskiej restauracji”. Objawy to: bóle głowy, zaczerwienienie twarzy, przyspieszona akcja serca, czy nudności po spożyciu dań zawierających MSG. Należy jednak podkreślic, że w badaniach, które miały dowodzić tego związku, stosowano znacznie wyższe dawki glutaminianu niż w typowej diecie, dlatego kolejne badania nie potwierdzają już tak dużej szkodliwości tej substancji. Niemniej uważa się, że niektóre osoby mogą odczuwać bóle głowy po spożyciu MSG lub doświadczać reakcji alergicznych.
Z drugiej strony, międzynarodowe organizacje, takie jak WHO czy FAO, uznają MSG za bezpieczny dodatek do żywności. Ponadto, produkty naturalne, takie jak pomidory czy parmezan, także zawierają MSG (naturalny glutaminian, kwas glutaminowy odpowiedzialny za tzw. smak umami) i nie budzą takich kontrowersji. Co więcej, są też doniesienia, że MSG stymuluje receptory smakowe, co może wspierać apetyt i trawienie, szczególnie u osób starszych lub niedożywionych. W tej kwestii potrzeba jednak dalszych badań.
Źródła: livescience.com/health/is-msg-bad-for-you, clinicalcorrelations.org/2014/04/30/msg-can-an-amino-acid-really-be-harmful/, mp.pl
Zobacz także:
Zakazane połączenie. Gnije w jelitach, powoduje wzdęcia i zaparcia
Ta ryba jest smaczna i zdrowa, choć... może też być toksyczna, niczym jad węża. Jak jej nie jeść?
Naukowcy odkryli związek pistacji ze wzrokiem. Badanie trwało 12 tygodni