Tego nie jedz na wakacjach w hotelach. Grozi "zemstą Faraona"

Za granicę wyjeżdżamy nie tylko po to, by się pobawić, wygrzać na słońcu czy popływać w ciepłych morzach, ale również po to, by poznać coś nowego, zwiedzić egzotyczne miejsca, i posmakować regionalnej kuchni. Niestety wiąże się z tym pewne ryzyko. Nieprzyzwyczajeni do obcej flory bakteryjnej, często ulegamy tzw. „zemście Faraona”. Co to takiego?
- Na zagranicznych wakacjach łatwo o zatrucie pokarmowe – zwłaszcza w hotelowym bufecie
- „Zemsta Faraona” to potoczna nazwa infekcji żołądkowo-jelitowej, która może popsuć cały urlop. Objawy to m.in. biegunka, wymioty i silne bóle brzucha
- By się przed nią ustrzec, lepiej unikać pokrojonych owoców, sałatek, gotowanego ryżu i wędlin – to one często są źródłem problemów
Lokalna kuchnia kusi, ale… czasem lepiej odpuścić
Podczas zagranicznych wakacji jedną z największych przyjemności jest próbowanie lokalnych potraw. To ważny element poznawania nowego miejsca. Smaki orientu, śródziemnomorskie specjały, tropikalne owoce – wszystko kusi, by skosztować. Jednak lepiej w tym wypadku uważać: nie zawsze to, co trafia na talerz, jest bezpieczne. Szczególnie dotyczy to hotelowych bufetów – ogólnodostępnych i obleganych przez gości.
Nawet jeśli hotel prezentuje się luksusowo, nigdy nie mamy pewności, w jakich warunkach przygotowywano jedzenie. Wysoka temperatura, niewłaściwe przechowywanie czy mycie produktów w zanieczyszczonej wodzie może skończyć się zatruciem pokarmowym. A to zdecydowanie nie jest coś, co chcielibyśmy zabrać ze sobą z wakacji jako „pamiątkę”.
Przeczytaj też: To nie zemsta faraona, a sułtana, ale też potrafi dać w kość. Lekarz radzi, co robić
Czym jest „zemsta Faraona”?
Określenie “zemsta”, czy „klątwa Faraona” odnosi się do infekcji przewodu pokarmowego, która szczególnie często dopada turystów w krajach o cieplejszym klimacie i niższym poziomie higieny. Choć nazwa nawiązuje do Egiptu, tego typu dolegliwości mogą przydarzyć się również w Turcji, Tunezji, Indiach czy nawet w niektórych regionach Europy Południowej.
Objawy są wyjątkowo uciążliwe – to najczęściej:
- gwałtowna biegunka,
- nudności,
- bóle brzucha i wymioty,
- czasem gorączka.
Choroba zazwyczaj ustępuje samoistnie po 1–3 dniach, ale potrafi całkowicie zrujnować wyjazd – zwłaszcza jeśli zamiast na leżaku spędzamy czas w łazience. W skrajnych przypadkach może prowadzić do odwodnienia, szczególnie groźnego dla dzieci i osób starszych. Klątwa Faraona najczęściej jest efektem spożycia wody lub żywności skażonej bakteriami, np. E. coli czy Salmonella. Tylko do około 5–10 proc. przypadków biegunki w podróży prowadzą zakażenia wirusowe, a pasożyty odpowiedzialne są za niespełna 5 proc. zachorowań.
Przeczytaj też: Biegunka z domieszką krwi to ostrzeżenie od organizmu. Gastroenterolog tłumaczy, co może oznaczać

Tych produktów lepiej unikaj – nawet jeśli wyglądają apetycznie
W hotelowym bufecie zazwyczaj znajdziemy ogromny wybór potraw – od lokalnych specjałów po klasyczne, międzynarodowe dania. Wydaje się, że wszystko zostało przygotowane profesjonalnie i z zachowaniem zasad higieny. Niestety, pozory potrafią mylić.
Najbardziej ryzykowne są:
- pokrojone owoce i sałatki – choć wydają się zdrowym wyborem, często myte są w lokalnej wodzie z kranu, która może być skażona. Nawet jeśli wyglądają świeżo, lepiej się ich wystrzegać, zwłaszcza w krajach poza UE,
- gotowany ryż i makaron – to produkty skrobiowe, które po ugotowaniu szybko stają się dobrą pożywką dla bakterii, jeśli nie są przechowywane w odpowiedniej temperaturze. W bufetach często stoją godzinami w podgrzewaczach, które nie zawsze utrzymują wystarczająco wysoką temperaturę,
- wędliny i sery – mogą wyglądać apetycznie, ale szybko się psują, zwłaszcza w ciepłym klimacie. Zdarza się, że leżą na stole śniadaniowym przez wiele godzin, narażone na działanie ciepła i kontakt z różnymi sztućcami. To idealne warunki dla rozwoju bakterii.
Co ciekawe, wiele osób boi się lodu w napojach, podejrzewając, że powstał z zanieczyszczonej wody. Tymczasem lód zazwyczaj jest produkowany z filtrowanej wody i przechowywany w chłodniach, w których bakterie nie mają szans się rozwijać. Większym zagrożeniem jest picie wody prosto z kranu. Jeśli chcemy ugasić pragnienie, najlepiej używać wody butelkowanej.
Przeczytaj też: Jak odróżnić grypę żołądkową od zatrucia pokarmowego? Różnią je te objawy, możesz się zdziwić

Fot. Canva/ShotShare/Hetty Images
mp.pl/pacjent/zdrowiewpodrozy, mayoclinic.org/diseases-conditions/viral-gastroenteritis/symptoms-causes/syc-20378847





































