Te suplementy nie działają. A Polacy na potęgę je kupują i łykają
Mało które produkty cieszą się tak dużą popularnością, jak suplementy diety. Kupujemy ich bardzo dużo, zarówno w aptekach stacjonarnych, jak i w sklepach internetowych. Oczekujemy również po nich wiele – a to, jak zapewniają producenci, są one w stanie nam dać.
Rzeczywistość to jednak zupełnie co innego! Wiele suplementów działa w bardzo niewielkim stopniu, mnóstwo ich składników po prostu się nie wchłania, a niektóre wręcz mogą działać na naszą niekorzyść.
Suplementy diety to pułapka
Suplementy diety, czyli witaminy, minerały i inne substancje ukryte w tabletkach i kapsułkach mnóstwo ludzi traktuje jak rozwiązanie wszystkich swoich problemów zdrowotnych. Z jednej strony, trudno się temu dziwić. Reklamy tych środków bombardują nas wszelkimi możliwymi kanałami, z telewizją i internetem na czele. Jednocześnie dostęp do lekarzy mamy, jak wiadomo, nie najlepszy...
„Nasze najnowsze badanie, przeprowadzone w lipcu 2024 roku pokazuje, że dla wielu respondentów suplementy diety to element codziennej profilaktyki zdrowotnej. Czterech na dziesięciu ankietowanych przyjmuje je codziennie, a 35% stosuje równocześnie kilka rodzajów. To dowodzi, że suplementy stają się integralną częścią stylu życia wielu Polaków” – mówi Marta Marszałek, główny analityk rynku farmaceutycznego i ochrony zdrowia w PMR Market Experts dla mgr.farm.
Każdy ma jakieś dolegliwości, a skoro na lekarza nie może liczyć, próbuje pomóc sobie sam. I tu otwiera się pole do popisu dla suplementów diety. Oferują nam pomoc na bóle głowy, mięśni i stawów, zapewniają, że poprawią sen, wzrok, odporność na infekcje, a nawet sprawią, że przestaną nam wypadać włosy, a cykl miesiączkowy się wyreguluje. A jak jest naprawdę? Wiele suplementów diety działa bardzo słabo, albo wcale. Ponadto zawierają różne sztuczne dodatki, które po prostu obciążają nasz organizm.
Oddajesz krew? Masz dodatkowe dni wolne od pracy Znamy nowy ranking 10 najzdrowszych miast w PolsceTe suplementy to... fantazja
Eksperci przestrzegają, m.in. przed takimi suplementami, jak:
- kolagen w tabletkach – problem polega na tym, że kolagen w formie suplementu jest trawiony w przewodzie pokarmowym do aminokwasów i peptydów, co ogranicza jego bezpośrednie działanie na skórę, stawy czy włosy;
- magnez – mnóstwo produktów to tlenek magnezu, a ten jest jedną z najsłabiej przyswajalnych form magnezu, jego wchłanialność to ok. 4%...;
- biotyna – wspaniale działa na włosy, skórę i paznokcie, ale może prowadzić do niedoboru innych witamin, poza tym zaburza wyniki badań;
- witaminy rozpuszczalne w tłuszczach bez tłuszczu w preparacie, czyli A, D, E, K – jeśli są w tabletkach, można je od razu wyrzucić;
- probiotyki – często zawierają niewłaściwe ilości i rodzaj bakterii, które w większości i tak zabija kwas solny w żołądku;
- ginkgo biloba na poprawę pamięci – badania wykazały, że efekt jest minimalny lub nieistniejący w zdrowej populacji;
- glukozamina i chondroityną na stawy – badania są sprzeczne – u części osób mogą przynosić ulgę, ale wiele wskazuje na brak efektu większego niż placebo;
- preparaty multiwitaminowe – wykazują niską przyswajalność obecność sztucznych dodatków.
Kurkumin, resweratrol czy koenzym Q10 – to chwyty marketingowe
Największym minusem suplementów diety jest to, że są one przyswajalne w bardzo niskim stopniu. Przykładem może być kurkumina, o której wspomina ekspert medycyny stylu życia, dr hab. nauk med., prof. Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, Michał Chudzik dla naukawpolsce.pl: „Najlepszym przykładem jest kurkumina. Ma świetnie udowodnione, niekwestionowane właściwości prozdrowotne. Natomiast nie potrafimy zrobić jej syntetycznego odpowiednika tak, żeby nasz organizm mógł go łatwo wchłonąć”.
Prof. Chudzik mówi też weżną rzecz na temat koenzymu Q10: "Określa się go mianem cudownej substancji, która poprawia siłę i przyspiesza metabolizm. I on rzeczywiście wpływa na produkcję energii w komórkach. Gdybyśmy jednak przyjrzeli się procesom, które za tym stoją od strony chemicznej, np. w produkcji energii w komórce, to okaże się, że koenzym jest zaledwie jednym z wielu elementów w łańcuchu oddechowym. Zachodzi tam tyle reakcji i uczestniczy w nich tyle różnych mikroelementów, że pojedynczy składnik nie ma znaczenia. Dlatego teoretycznego działania koenzymu Q nie udaje nam się odtworzyć za pomocą preparatów”.
Podobnie sytuacja wygląda w przypadku resweratrolu, substancji o silnych właściwościach antyoksydacyjnych, obecnej w skórce winogron. Suplementy z resweratrolem, które są dostępne w sprzedaży, zawierają tak małe dawki, że po prostu nie mogą działać. Nie ma preparatu będącego odpowiednikiem tego, co tak dobrze działa w modelach "in vivo".
Skąd brać więc te ważne składniki?
Tak naprawdę, wszystkie te cenne składniki znajdziemy w codziennej, zróżnicowanej diecie. „Suplementy” diety to po prosty zamienniki diety. W dodatku te, dostarczane z pożywieniem są przyswajalne w wysokim stopniu i nie można ich przedawkować. Jeśli potrzebujemy witamin, jedzmy warzywa i owoce, jeśli dobroczynnych bakterii – jogurty, kefiry i kiszonki.
A jeśli już chcemy kupić sobie coś „do łykania”, skonsultujmy to przynajmniej z farmaceutą, a nie róbmy zakupów w sieci. Specjalista doradzi lepszy suplement magnezu, np. siarczan, cytrynian lub mleczan, które cechuje znacznie lepsza biodostępność niż tlenek, czy zaproponuje witaminę D w kroplach lub kapsułkach z olejem.
Źródła: mgr.farm, naukawpolsce.pl
Zobacz także:
Czy opuncja figowa jest zdrowa? Poznaj moc świętej rośliny Azteków
Ten suplement ma zastąpić Ozempic. Jest niedrogi i nie powoduje skutków ubocznych
Jeśli masz 30 lat, to już powinien być twój nawyk. Codziennie łykaj tę witaminę